Odrazu po…
Wiktoria Radik: “Byliśmy wysłuchani i usłyszeliśmy wiele ciekawych rzeczy.”
Opóźniłem się na początek posiedzenia w miłym towarzystwie, mimo że na zerwanie głowy leciałem z kościoła po Mszy porannej. Więc wywiad udzielony przez p. Wiktorię Radik wypełnił łukę i w jej swoisty sposób narracyjny wzbogacił przedstawienie o calej imprezie.
– Pani Wiktorio, jakie jest Pani pierwsze wrażenie z tego spotkania, które przed chwilą się skończyło?
– Spotkanie, moim zdaniem, było bardzo owocne. Ze wszystkiego widać, że nareszcie nauczuliśmy rzeczowo stawić problemy. Mimo że problemy te istnieją od lat prawie te same, ale teraz jakby zjawia się większa nadzieja na ich rozwiązanie. Te problemy stoją szlabanem na drodze normalnego rozwoju Polonii stołecznej i całej ukraińskiej.
– A mianowicie o jakie problemy chodzi?
– Przede wszystkim, o prawdziwy Dom Polski w Kijowie, który ma być potężnym i znaczącym centrum kultury polskiej. Bo oczywiście to mieszkanie przy ulicy Saksagańskiego, w którym pięknie i owocnie urzęduje cała ekipa kijowskiej organizacji FOPnU z panią Marią Siwko na czele, nie odpowiada tak współczesnym wielkim zapotrzebowaniom Polonii, jak i olbrzymim współczesnym zadaniom, stojącym przed organizacjami polonijnymi.
Drugi problem –– to nawiązanie odpowiednich kontaktów z biurokracją ukraińską w duchu tolerancji, wzajemnego rozumienia się i współpracy. Ponieważ, jak świadczy przykład organizacji szkoły polskiej, wybudowanej z decydującym udziałem Polski we wsi Szaroweczka obwodu Chmielnickiego, gdzie mieszka przeważnie ludność polska, funkcjonariusze miejscowego kuratorium oświaty chcą z polskiej szkoły uczynić szkołę ukraińską.
– A jakie argumenty wysuwaja te służące od oświaty?
– Żadnych. Poprostu chcą aby ta szkoła była szkołą z ukraińskim językiem nauczania, mimo że w okresie 15 lat niezależności Ukrainy we wsi Szaroweczka urodziło się 468 dzieci polskich rodzin i tylko 69 dzieci w rodzinach ukraińskich.
– Jakie pytanie, omawiane na tym posiedzeniu, Pani uważa za najważniejsze?
– Powiedziałabym: jednym z najważniejszych. Kultura we współczesnym świecie, działalność kulturalno–oświatowa, jeżeli chcemy ją prowadzić i przezentować na dostatecznie wysokim poziomie, musi być szanowana nie tylko w slowach, ale przede wszystkim, w odpowiedni sposób finansowy. Stąd musi być niedopuszczalnym obniżenie finansowania działaności kulturalno–oświatowej organizacji polonijnych, natomiast ma być optymizacja przydzielanych środków finansowych.
Bo wie Pan, ten problem jest ściśle powiązany również z wielu innymi. Na przykład, z pytaniem, czy będzie wprowadzony etat na stanowisko Konsula do spraw Polonii.
– Usłyszeliśmy, że pan Marszałek jakby trochę z ironią zapytał, czy czytamy książki polskie...
– Właśnie chodzi nam o to, że Polacy Ukrainy, jak na razie, nie mają dostępu do współczesnej literatury polskiej. Potrzebujemy książek, liczących się na polskim rynku produkcji intelektualnej, ponieważ właśnie taka produkcja musi wspierać zaplecze naszej działalności. Przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest zachować język polski w niepolskim otoczeniu.
Zresztą temat języka polskiego w środowisku Polaków Ukrainy, a zwłaszcza w towarzystwach polonijnych był jednym z najbardziej omawianych na tym posiedzeniu. Doszliśmy do wniosku, że trzeba uzupełnić zaopatrzenie towarzystw polonijnych i odpowiednich bibliotek w nowoczesne pozycje wydawnicze literatury pięknej oraz metodycznej, szkolnej, rozrywkowej etc.
– Ależ proszę Pani, Pani Wiktorio, o ile się orientuję, problem głównie polega nie w tym że brakuje polskiej książki, a w tym, że Polacy Ukrainy nie czytają, a natomiast wielu z nich, tak samo jak 15 lat temu, w dalszym ciągu skarżą się że ich w swoim czasie nie nauczono języka polskiego.
– Tak, niestety, mamy w naszym środowisku również i takich niepolskomównych Polaków. Ale pawdą jest, że przeważnie nie zmarnowaliśmy tych 15 lat, a ustawicznie pracowaliśmy w strefie poszerzenia kultury polskiej na Ukrainie i doskonalenia się w języku polskim.
Tak że mam podstawy, by całkiem pewnie powiedzieć, że już nie jesteśmy „przedszkolakami” czy nawet „pierwszoklasistami” w tej dziedzinie. Przecież dawno wyrosliśmy z „krótkich spodenek”.
W każdym bądź razie naprawdę potrzebujemy informacji o współczesnej kulturze polskiej w szerokim zasięgu: opracowań kulturologicznych i historycznych, książek literatury pięknej, nagrań audio, video, literatury metodycznej i pomocniczej, w tym również nut.
– Tego nie można osiągnąć bez wyraźnej pomocy ze strony Macierzy we współpracy z Konsulatem Generalnym...
– A propos współpracy. Akurat złożyliśmy na ręce pana Marszałka serdecznie podziękowanie za dobrą i bardzo owocną pracę i pomoc ze strony Konsula Generalnego RP w Kijowie Sylwestra Szostaka, którego kadencja skończyła się niedawno.
W ciągu ostatnich parę lat spostrzegamy również zaciśnienie współpracy Instytutu Polskiego w Kijowie z Polonią. Bardzo sobie cenimy zorganizowane przez Instytut Polski imprezy, na które czasami nas zapraszają.
– Czy stawiliście jakieś wymagania przed oficjalnymi reprezentantami Polski na tym spotkaniu?
– Podjęliśmy kwestję języka polskiego w Kościele na Ukrainie, no i, jak zawsze pod czas spotkań z polskimi osobistościami pełnomocnymi, powróciliśmy do problemu Karty Polaka. Co dotyczy Karty, obiecano nam w najbliższym czasie powrócić do rozpatrzenia tej kwestji w Sejmie żeby nareszcie rozwiązać ten długoletni problem i doprowadzić go do praktycznego załatwienia sprawy.
Również zaproponowaliśmy, aby zorganizowane zostało dofinansowanie działalności osób podeszłego wieku, którzy w dalszym ciągu aktywnie pracują na niwie oświaty, wychowania i kultury polskiej, prowadzą badania historyczne, krajoznawcze.
– Czy na tym spotkaniu poruszano jakeś tematy bolesne dla polskiego serca?
– Poinformowaliśmy o przypadkach dewastacji grobów polskich na cmentarzach i poprosiliśmy o podjęciu tego pytania pod czas rozmów oficjalnych z władzami Ukrainy. To jest bardzo ważna sprawa tak dla Polaków, jak dla Ukraińców. Bowiem jak nie ma grobów polskich, to nie ma wspólnej historii obu narodów w centrum Europy. A jak nie ma się wspólnej historii, to po co są Polacy na Ukrainie?
I to jest bardzo aktualny i naprawdę ważny temat nie tylko dla Polonii, ale dla wszystkich patriotów Ukrainy.
– Dziękuję za ciekawą wypowiedź.
Rozmowę zanotował Eugeniusz GOŁYBARD
|