Temat wciąż aktualny
O Katyniu - nigdy za wiele
Właśnie tak, uwzględniając meritum przedsięwzięcia, można zatytułować zorganizowane przez Ambasadę RP w Kijowie spotkanie dziennikarzy, nieobojętnych wobec tego bolesnego, społecznie i historycznie nadzwyczaj ważnego tematu.
Wydawałoby się, że po słynnym filmie A. Wajdy, szerokim upublicznieniu licznych dokumentów i wypowiedzi świadków bestialskiej zbrodni reżimu sowieckiego dokonanej na ponad 22000 polskich bezbronnych oficerach, internowanych przez NKWD, prawda niej jest powszechnie znana. W każdym bądź razie, ta straszna prawda powinna być znana mieszkańcom rosyjskiej wsi, położonej tuż obok Lasu Katyńskiego...
Ale wiadomo: jeżeli chodzi o Rosjan, to dla większości z nich ważniejsza jest „prawda”, podawana od najwyższych sterników - z Kremla. Ich swoista miłość do własnej Ojczyzny zawsze jest wybudowana na podporządkowaniu się przepisom władzy. Obywatele Rosji dobrze wiedzą, że należy zawsze ufać „prawdzie państwowej”, a nie własnym oczom...
Właśnie o tym mówi jeden z głównych wątków filmu dokumentalnego „Katyń. Listy z raju”, przedstawionego dziennikarzom w przededniu jego premiery telewizyjnej w kijowskim klubie ART-44.
Grupa twórcza filmu (Bohdan Korobczenko, Sofija Czemerys, Oleksij Bobrownikow, Aleksandr Zinczenko i ich koledzy) wyznaczyła dla swego dzieła format, w którym maksymalnie usunięto autorów z dokumentalnej płaszczyzny ich narracji. Żadnych komentarzy.
Tkankę filmu wybudowano niczym mozaikę z fragmentów wydarzeń w latach 1942-1946 i ich zestawieniu z faktami dzisiejszymi w interpretacji Rosjan. A fakty dzisiejsze świadczą o tym, że cała prawda o Katyniu jeszcze nie dotarła do świadomości większości Rosjan, nie obudziła ich sumienia.
Nauczycielka historii w szkole, dzieci i młodzież, nawet osoby podeszłego wieku nie bardzo chcą wchodzić w temat Katynia, mimo że mieszkają obok olbrzymiego cmentarza, którym jest Las Katyński.
Autorom udało się nie tylko odtworzyć atmosferę panującą w tym małym rosyjskim osiedlu wobec tragedii, która odbywała się tuż-tuż obok ich domów, a również, podczas nakręcania krótkich życiowych fragmentów opowieści mieszkańców, schylić ich do zastanowienia się nad tragedią i koniecznością odpowiedzialności za nią.
Jak powiedziała do kamery jedna starsza Rosjanka, krewnych której zamordowano w tym lesie - „Powinniśmy pamiętać o lęku i bólu, abyśmy byli gotowi przyjąć je, kiedy nastąpią”.
Film powstał przy aktywnym wsparciu Ambasady RP w Kijowie, w szczególności radczyń ds. kultury Olgi Hnatiuk i Anny Kużmy, które przyczyniły się również do promocji tego dzieła w mass mediach.
Prapremierę filmu zainaugurowała Anna Kuźma – radca referatu Nauki i Oświaty Ambasady RP, zaś o historii jego powstania opowiedział jeden z jego twórców, dziennikarz - Oleksij Bobrownikow.
Eugeniusz GOŁYBARD
|